KiB w sieci

czwartek, 27 października 2016

12. Czterdzieści i cztery - Krzysztof Piskorski



Kocich łapek: 8
czytałam:2 dni
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
cykl:
stron: 548
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: I (2016)
tytuł oryginalny: -








 Powstanie listopadowe, kobieca bohaterka, ether, trochę steampunku i wrogość między Słowackim a Mickiewiczem, a wszystko to spięte liczbą "Czterdzieści i Cztery"?
Kelner, raz proszę!
Podchodziłam do książki z jednej strony z radością dziecka, które dostało cukierka, ale z drugiej z dawką ostrożności. Nie oszukujmy się, ale polski steampunkowy świat literacki wciąż nie jest najwyższych lotów w porównaniu z naszymi zachodnimi sąsiadami. Na szczęście, dostałam "steamu" nie za wiele, "punk" też nie zabijał wszystkiego, a całość okraszono dobrym wyważeniem absurdu, śmiechu i alternatywnej rzeczywistości dla wydarzeń historycznych.
Świat przedstawiony w powieści jest dziwnie polski.

środa, 26 października 2016

11. Wyspa skarbów - Robert Louis Stevenson



Kocich łapek: 7
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Książnica 
cykl: - 
stron: 193 
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: II (1988)
tytuł oryginalny: Treasure Island








 Któż nigdy nie śnił, jako dziecko, by zostać STRRRRRRRRASZLIWYM PIRRRRRRATEM (Arrrrrrrrrrrrr!) i uprawiać korsarstwo na morzach i oceanach (arrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!) i być kulawym i z papugą i jednym okiem (arrrrrrrrrrrrr)? No dobra, może z tym byciem kulawym i brakiem oka przesadziłam, ale pirat z papugą i słynne "arrrrrrrrrrrrr" to chyba wszyscy znamy ;) I nie za sprawą "Piratów z Karaibów" i absolutnie genialnej roli Deepa jako wiecznie pijanego kapitana, ale właśnie... z "Wyspy Skarbów", do której radośnie się dorwałam i zagłębiłam w dzisiejsze przedpołudnie.

wtorek, 25 października 2016

10. Baśnie z 1001 nocy - autor nieznany


Kocich łapek: 8
czytałam: 2 dni
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
cykl:
stron: 448
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: I (1986)  
tytuł oryginalny: Die Schonsten Geschichten aus 1001 Nacht












 Zbiór baśni inspirowanych legendą Sheherezady - któż jej nie zna? Nowo poślubiona żona szacha, pragnąc oszczędzić życie swoje i swej młodszej siostry - której grozi też śmierć - postanawia przechytrzyć okrutnego władcę, opowiadając mu baśnie. Przed dokładnie 1000 i jedną noc. W ten sposób zachodzi w ciążę i ratuje swe życie, a potem żyje długo i pewnie szczęśliwie ;)
Ogólnie, historie tu przedstawione, a nie jest ich znów tak wiele - bo łącznie dziesięć, jeśli policzymy historię samej Sheherezady -czyta się nieźle. Wiadomo, trudne słownictwo jest na końcu wyjaśnione (za co duży plus, że zachowano nazwy i tytuły typowe dla świata arabskiego, przez co zachował się cudny klimat), a same opowieści mają niezwykle rozbudowany, bogaty klimat. Dla wielu jest to przeszkoda, ja jednak zanurzyłam się w to ochoczo. Tło kulturowe, bogactwo orientu, inna kultura....

sobota, 22 października 2016

9. Poszukiwaczka - Arwen Elys Dayton


Kocich łapek: 5
czytałam: 3 dni
wydawnictwo: Uroboros
stron: 476
wersja: papierowa 
wydanie: I (2016)  
tytuł oryginalny: Seeker








 "Bycie Poszukiwaczem to misja i służba ludzkości. To obrona słabszych i cierpiących oraz wielki honor dla rodziny. Tak myśli Quin Kincaid, która niebawem ma złożyć przysięgę włączającą ją do grona Poszukiwaczy. W dniu ceremonii Quin przekona się jednak, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje… Czy bycie Poszukiwaczem naprawdę oznacza obronę ludzkości przed złoczyńcami? Bańka mydlana, w której Quin dotychczas żyła, pęka, gdy okazuje się, że szkolono ją nie na obrończynię, ale zabójczynię… Jaką rolę w tej historii odegrają jej daleki kuzyn Shinobu i John, w którym nastolatka kiedyś się kochała? Jakie mroczne tajemnice skrywa jej ojciec Briac? Pytania się mnożą, a grono osób, którym można ufać, zmniejsza się w zatrważającym tempie."

piątek, 21 października 2016

8. Faust - Johann Wolfgang von Goethe

 
Kocich łapek: 10
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Zielona Sowa
cykl: -
stron: 498
wersja: papierowa/posiadam
wydanie: I (2009) 
tytuł oryginalny: Faust












 "Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni."- to chyba najsłynniejszy cytat z tego utworu, w którym Mefistoteles wyjaśnia, kim jest. Przywołany przez doktora Fausta diabeł zaskakująco ludzki.
Dramat ten jest świetną analizą duszy ludzkiej, poglądów Goethego na świat, oraz obrazującym myśl epoki utworem zdecydowanie niescenicznym, trudnym i wyjątkowym (zresztą, jakiś czas temu na TVP Kulturze leciała adaptacja sceniczna. 3 godziny oglądania... sporo roboty, brawa dla autora!).
Ale nie o filmie a o książce słów kilka.

niedziela, 16 października 2016

7. Przeminęło z wiatrem - Margaret Mitchell


Kocich łapek: 9
czytałam: 3 dni
wydawnictwo: Książnica 
cykl: -
stron: 1136  
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: V (1990) 
tytuł oryginalny: Gone with the wind








 Jeśli przyjdzie mi kiedyś znów recenzować klasykę tego gatunku - umrę w butach i trafię do raju mola książkowego. Serio-serio! Bowiem recenzowanie tego klasyka romansu, absolutnie wspaniałego i cudownego, z równie absolutnie genialną adaptacją filmową (niech mi ktoś powie, że Clark Gable i Vivien Leigh jako Rett Butler i Scarlet O'Hara to nie jest najbardziej EPICKA para kina, a ich słynna scena pocałunku niejednej z oglądających osób wycisnęła łezkę z oka, że też chcą być TAK pocałowani...).

piątek, 14 października 2016

Z nieco innej (ale wciąz ksiązkowej) beczki...

...bo wczoraj kupiłam sobie dwie książki (TYLKO dwie!) i naszło mnie pytanie...
Czy ja na pewno mam miejsce w szafkach, gdzie je układać, czy już zacząć rozplanowanie powierzchni podłogowych...? :D

I nie, to nie jest cały mój księgozbiór. Około setki książek mam jeszcze upchniętych w szafie, do jakiej mam utrudniony dostęp i w pokoju gościnnym... ^^ Na półkach meblościanki, trzy rzędy to jest coś w pełni normalnego... ^^`
Więc... chwalę się brzydkimi zdjęciami - wydaje mi się, że udanego zbiorku ;)


czwartek, 13 października 2016

6. Żywot i śmierć króla Jana - William Shakespeare



Kocich łapek: 10
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Biblioteka gazety Wyborczej
cykl: Dramaty Williama Shakespeare'a 
stron: 102
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: I (2005) 
tytuł oryginalny: The Life and Death od King John











 Przede wszystkim: to kolejny, wspaniały dramat angielskiego mistrza, który znać się powinno i choć raz przeczytać. Tyle albo aż tyle. Wiem, zaraz się podniosą głosy, że przecież to Shakespeare, to każdy czytał... A jednak okazuje się, że nie każdy czytał. Co więcej, nie każdy wie, że nasz angielski mistrz pisał nie tylko "fantastykę" - bo jak określi się inaczej "Burzę", "Makbeta" czy "Romeo i Julię"? Oparte na prawdziwych wydarzeniach, ale jednak... fantastyka ;)
W przypadku "Żywota i śmierci..." jest jednak o wiele inaczej.

środa, 12 października 2016

Manowar - Hymn of the Immortal Warrior (In Memory of Scott Columbus)





Ten wpis jest dziś i teraz w tej chwili, pod wpływem emocji, dedykowany.

Mocno dedykowany.





Dla kogoś (bardzo wyjątkowej osoby), kto był dla mnie bohaterem. I zostanie nieśmiertelny - w mojej pamięci. I we wszystkim co czynił... wliczając w to  mój pierwszy skok z wysokości, gdy miałam na sobie glany.

Tak. Pamiętam tamten śmiech i tamten metr do dziś, mimo, że tak wiele lat minęło. Wówczas zrodziło się we mnie coś w deseń "pokaże panu" - nawet wówczas, jak na kacu wchodziłyśmy do TAMTEJ jaskini*, to był we mnie bunt. Chciałam tam mocno pokazać, że się nie boję.

Od tego czasu nic nie było takie samo...

wtorek, 11 października 2016

5. Jeszcze jeden oddech - Paul Kalanithi

 
Kocich łapek: 8
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Literackie
cykl: - 
stron: 232
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: I (2016)  
tytuł oryginalny: When Breath Becomes Air
 






 Jeśli jest jakaś książka, która poruszy mnie tak, że poryczę się, jak małe dziecko i zaskoczy, że o krojeniu trupa można mówić tak, jak Leśmian o miłości wiersze pisał... to właśnie to TA książka.
Książkę wygrałam w konkursie - przyznaję się bez bicia. I gdy już ją otrzymałam (swoją drogą, dziękuję raz jeszcze wspaniałej księgarni Nieprzeczytane.pl! Wasza zakładka jest absolutnie obłędna a przesyłka jak zawsze cudownie błyskawiczna!) przez chwilę w zadumie oglądałam, co ja właściwie w dłoniach mam. Strony grube, czcionka duża... Wydawnictwo Literackie, czym ty mnie uraczyłeś!? Ale gdy przeczytałam opis na okładce, w te pędy, po pracy, usiadłam...

niedziela, 9 października 2016

4. Arcymag - Maggie Furey

 

Kocich łapek: 5
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Amber
cykl: Artefakty Mocy (tom 2) 
stron: 207
wersja: ebook/posiadam 
wydanie: 1997 
tytuł oryginalny: Harp of Winds
 Są książki dobre, złe i gorsze. Są książki wydane w latach 80-tych, 90-tych i wydane poza czasem.  
"Arcymag", mówiąc uczciwie, kwalifikuje się raczej do tych "poza czasem". Ale to moja ocena tego drugiego tomu cyklu "Artefaktów mocy", pióra Maggie Furey - więc nie musicie brać niczego do siebie.
Ten tom, podobnie jak poprzedni, jest wkurzająco lekki, wręcz płytki i niewnoszący niczego, czego każdy choćby podstawowy fan fantastyki by nie znał: magia, miecze, wielka miłość, przygoda... I w zasadzie tyle. Nie oczekujmy niczego więcej, zwłaszcza głębiej pod wcześniej przywołane elementy, bo... nie znajdziemy tu nic.
Dosłownie, będzie pustka.
Ale do rzeczy. Maggie Furey stworzyła prosty, nie wymagający wiele świat - czytając "Arcymaga" miałam wręcz wrażenie, że oglądam filmy z lat 70-tych i 80-tych - proste, nieskomplikowane, gdzie główny bohater jest super-przystojniakiem, a główny zły to chiński mag... ;) Choć w tym wypadku głównym bohaterem była chyba Miss Universum, bo Auril to kobieta. Ale do rzeczy...
Nasza wspaniała i dobroduszna i idealna Mag, Auril, żyje w szczęśliwym związku z Forralem. Oczywiście, Arcymag i reszta Magów spogląda na ten fakt wybitnie krzywo... dlatego nasza główna bohaterka postanawia zabrać nogi za pas, i zabierając służącego jej Anvara, uciec. I tu zaczyna się całe pasmo przygód, w mniej lub bardziej barwny sposób opowiedzianych.
Nie, nie mówię, że jest źle. 
Nawet nie tragicznie.
Ale nie jest idealnie, mnie to nie przekonuje. Za dużo idealizmu na za małej liczbie stron. Auril już nie jest po prawdzie panią idealną, ale moment, w którym pozwala sobie na kłótnię z Anvarem i zosta.... a, wróć. Nie ma spojlerów. Auril po prostu wciąż jest zbyt idealna i zbyt rozpieszczona, a postacie pojawiające się wokół niej wydają się zbyt płaskie i papierowe. Ot, po prostu, zapychacze tła. Tak, jakby autorka pisała dla samego pisania, nie przykładając uwagi do tego, co w ogóle pisze - a szkoda, mogła pojawić się świetna, intrygująca i wciągająca historia. A tak, mamy szybko, po łebkach, ogólnikowo przedstawiony świat. 
Poza tym, ogólnie... ciężko jest coś więcej napisać. Wcześniejszy tom wydawał mi się pełniejszy, lepszy. Ten jest taki... no trochę płaski, trochę pusty, trochę niedopracowany. Wiem, może to być też element polskiego tłumaczenia - traciło ono przez różnych autorów na wartości, ale... to chyba nie powód, by książkę uważać za płaską? Jednak... plusem, niezaprzeczalnym, był fakt, że spędziłam z nią kilka ciekawych godzin, które mnie skutecznie odcięły od chłodu dzisiejszego dnia, pozwoliły zapomnieć i w kilku momentach się roześmiać. Nie ma co jednak oczekiwać niczego - ot, pozycja dobra na niedzielne popołudnie.
A później... już coś ciekawszego ;)



 Kliknij, by wrócić do strony głównej

3. Eragon - Christopher Paolini

 
Kocich łapek: 5
czytałam: 2 dni
wydawnictwo: MAG
cykl: Dziedzictwo (tom 1) 
stron: 495
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: I (2005) 
tytuł oryginalny: Eragon








 Pierwszy tom cyklu "Dziedzictwo" czyli "Eragon" czyli pomysł, jakby wyglądał "Władca Pierścieni", gdyby Tolkien urodził się osiemdziesiąt lat później i wydał swoją epopeję jako nastolatek...
Podejrzewam, że właśnie dzięki temu stwierdzeniu narobię sobie kilku wrogów, i kilka mało przychylnych opinii poleci na mojego maila... no bywa. Trudno się mówi i żyje dalej. Nad tą książką bowiem męczyłam się wystarczająco, by dostać kaca książkowego - i to nie takiego fajnego, że nie mogę zacząć nowej książki, bo skończyłam poprzednią... O nie! Co to, to nie, nie ma tak dobrze... Odkryłam bowiem złą wersję kaca książkowego, czyli niesmak, niechęć i pragnienie zapomnienia jak najprędzej, co właśnie zdołałam przeczytać.

sobota, 8 października 2016

2. Przypływy nocy - Steven Erikson

Kocich łapek: 10
czytałam: 5 dni
wydawnictwo: MAG
cykl: Malazańska Księga Poległych (tom 5) 
stron: 806
wersja: papierowa/posiadam
wydanie: I (2016)
tytuł oryginalny: Midnight Tides








 Kiedy mówimy o "klasyce fantasy, którą każdy znać i przeczytać powinien", pewnie z miejsca większość krzyknie: Tolkien i Sapkowski! A ja krzyknę: "ERICKSON!". Bo dla mnie to on jest KLASYKIEM przez olbrzymie "K" ;)
Zachwyt nad twórczością Ericksona trwa u mnie niezmiennie od jakiś czternastu lat. Plus minus rok. Wówczas, będąc jeszcze smarkaczem uczęszczającym do szkoły, dorwałam w swoje łapki pierwszy tom jego cudnego cyklu "Malazańskiej Księgi Poległych"... i poległam na całej linii, przepadłam, zakochałam się.

środa, 5 października 2016

1. Makbet - William Shakespeare


Kocich łapek: 10
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Gazeta Wyborcza
cykl: Dramaty Williama Shakespeara
stron: 103
wersja: papierowa/posiadam
wydanie: I (2005)
tytuł oryginalny: The Tragedy of Macbeth







 Któż nie zna klasycznego dramatu ten może od razu iść do kącika, klęczeć na grochu i posypywać głowę popiołem, klepiąc zdrowaśki pod adresem własnej ignorancji. I to bardzo sporej ignorancji, bowiem co jak co, ale "Makbet" to absolutna klasyka, którą każdy choć raz powinien przeczytać. Obejrzeć. Usłyszeć. Zachwycić się. A potem może śmiało umierać.

wtorek, 4 października 2016

Konkursy wszelakie

Czyli wszelkie konkursy, w jakich biorę udział, by było co bonusowo recenzować ;)

KONKURS

Stosik wrześniowy 2016

Postanowiłam wrzucać "bonusowo" notkę o tym, co w danym miesiącu przeczytałam. Może kogoś to zmotywuje, a może komuś wskaże kierunek? Nie wiem. nie mniej, zapraszam.

Wrzesień, jak na moje oko, prezentuje się dobrze. Nie ma szału, ale jest... dobra ilość, jak na mnie. Kliknięcie w  tytuł, jak zawsze, przekieruje na LC a hasło "blog" na wskazaną notkę, jeszcze na starym blogu ;) Więc zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z listą.










10. Aurian na blogu



12. Pobór na blogu

Poprzednio...

Poprzednio blog znajdował się na innej platformie, z której zrezygnowałam, by pojawić się tu.
Zainteresowanych - zapraszam tutaj (klik!)